Home
-
FAQ
-
Szukaj
-
Użytkownicy
-
Grupy -
Galerie
-
Rejestracja
-
Profil
-
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
-
Zaloguj
Forum Forum Sambora Strona Główna
->
Rower
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
"Wyprawy" górskie
Rower
Wycieczki krajoznawczo-turystyczne
Imprezy i zawody
OffTopic
Treningi
Priwate :P
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
sojus
Wysłany: Śro 23:54, 30 Sie 2006
Temat postu: wypad na Czantorie
Potwierdzam- byłem tam i było rewelacyjnie
Jazda nieprawdopodobna i Ci ludzie, którzy patrzyli na nas(właśnie nie wiem czy z szacunkiem czy jak na debili- a może jedno i drugie:P). Zjazdy były czymś zupełnie nowym a ten samochód dał mi do myślenia- po zjeździe- jak doszlo do mnie co się stało
. Wiecej takich wypadów. Cieszy mnie to, że w przyszłym tygodniu znów jedziemy ale to już zupełnie inna historia:P. Tym razem będzie już większa Rower Banda:D pozdro i rwr pwr
Sambor
Wysłany: Nie 11:49, 30 Lip 2006
Temat postu:
A tu kilka fotek z wycieczki
KLIK
Gość
Wysłany: Czw 13:23, 27 Lip 2006
Temat postu:
DESPERACI !!!!! jak nic!!! eh..podziwiam was
Sambor
Wysłany: Sob 15:38, 22 Lip 2006
Temat postu: Czantoria 21.07
Zawsze musi być ten pierwszy raz. Mieć rower górski i nie być ani razu w górach…wstyd ;P. Wiec trzeba się zbierać. Pytanie tylko gdzie i z kim. Okazał osie ze Sojka stał się prawdziwym bajkerem wiec go bierzemy
. Pomijam fakt telefonu dzień wcześniej informującego mnie ze jest chory i nie jedzie. I tak wiedziałem ze pojedzie
. Jeszcze jedynym problemem było gdzie. Paweł wymyślił ze na wielką Racze jest fajny podjazd i nie jest ciężko. Jak to nie jest cieżko..nuda ;P. Wiec wybraliśmy trasę, która wymyśliłem już naprawdę dawno, idąc tamtędy kiedyś na piechotkę. Trasę Czantoria-Stożek-Kubalonka znalazłem też na stornie bikieBoardu, jak się później okazało ulubiona trasa redaktora nie jest najlepsza na pierwszy raz
. Ale od początku. Przed wyjazdem musimy jeszcze wpaść do sklepu, Paweł mówi ze łyse opony to nie dla niego ....mięczak
. kupujemy także dętkę, uff
Wyjeżdżamy ok. 10.00 na miejscu jesteśmy przed 12. Pan na parkingu informuje nas uprzejmie ze i tak nas nie wwiozła wyciągiem…phiii, my nie wjedziemy??. Zmiana opon poszła szybko i w drogę. Ale zabawa, przejechaliśmy cale 200m ze średnia pow. 22 km/h tego nie uda się niestety utrzymać
. Dojeżdżając do szlaku już wiem czemu pan parkingowy w nas nie wierzył. Nie wierzył, no nic pchamy….pchamy..i pchamy. Fajna zabawa wypociłem chyba z 3 litry, wspaniale oczyszczenie organizmu
. Przy górnej stacji kolejki jesteśmy po 1,5 h, czas w jakim wchodzą turyści wiec nie jest źle
. Teraz dalej da się jechać, wiec spokojnie wjeżdżamy na szczyt Czantorii. W czasie odpoczynku próbuje zbadać którędy będziemy zjeżdżać. Już wiem…że zacytuje siebie „ bystro, kurwa bystro”. Ale co to dla nas, jedziemy. Jadę przodem, rower sam wybiera trasę, do czasu. Nawet nie miałem wielkiej prędkości, ale buty zawsze tworzą moje upadki bolesnymi. Rany symetryczne jak te z hałdy, tym razem po prawej stronie. Niestety pewność siebie się skończyła, ale to nic i tak było bardzo stromo nie ma co szaleć. Spotkani po drodze Warszawiacy dziwią się jak można na pierwszy raz wybrać taką trasę, jeszcze cos wspominają o moich butach i głupocie. No i radzą żeby sprowadzić. A tam się znają. Wsiadam, ale butów nie wpinam
, jadę jadę, wszystko jest dobrze tylko te drzewo się zbliża szybko, lecę, ale zrobiłem to na tyle sprawnie ze wylądowałem z telemarkiem, słyszę tylko śmiechy z góry. Ale zjechałem
. Potem trasa robi się coraz przyjemniejsza. Sojka który nie zaliczy łgleby i nie wie jak to boli nawet mnie wyprzedza, wariat
. Ale żeby nie było tak dobrze słyszę psssss, uff dobrze ze mamy dętkę. Cale szczęście, ja w sumie nigdy nie złapałem pany a tu tak daleko od domu, ale nic szybko reperujemy i dalej. W pewnym momencie dojeżdżamy do rozwidlenia i pada szybka decyzja, olewamy Stożek, zjazd wydaje się przyjemny. Potem żałujemy trochę, bo było naprawdę blisko do stożka, ale nic. Zjazd jest naprawdę stromy, prędkość 50 km/h osiąga się w nano sekundę po puszczeniu hamulca. Pominę fragment, gdy Paweł prawie wpakował się pod czarnego golfa z prędkości 50 km/h, wyszedł z tego, szacun. Dojeżdżamy do drogi na ustroń, udało się przeżyliśmy nasz pierwszy wypad w góry. Oczywiście nie obyło się bez jeszcze jednej usterki, przed samym ustroniem zerwałem łańcuch, ale dojechałem ostatnie 4 km odbijając się nogą. Wyjazd udał się bardzo dobrze, pomimo pchania i lotów, były chwile gdzie można było naprawdę poszaleć
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
Appalachia Theme © 2002
Droshi's Island
Regulamin