Autor |
Wiadomość |
polson |
Wysłany: Sob 20:53, 06 Sty 2007 Temat postu: |
|
Sambor nie chce Ci sie jutro rano jakos na rowerek wybrac na przejazdzke po asflatach? bo widze ze trenujesz ostro :] |
|
|
Sambor |
Wysłany: Sob 17:13, 30 Gru 2006 Temat postu: |
|
To ten maciek który myka kilometry na trenazerze to juz zaczynam sie obawiac ...a ze zaprosilem to pamietam i nie zamierzam sie z tego wycofywac |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 16:16, 30 Gru 2006 Temat postu: |
|
a sorry zopomnialem :] i nie grozi tylko mowi ze obiecales nas zaprosic oficjalnie :]
a rzecze tak polson czyli maciek :] |
|
|
Sambor |
Wysłany: Sob 2:12, 30 Gru 2006 Temat postu: |
|
Podpisywać sie prosze bo nie wiem kto mi grozi:D |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 21:47, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
Sambor napisał: | Aha i jeszcze jedno, dla kazdego kto pobije pol godziny stawiam krate , sa tylko 2 warunki 1 jedzie sam 2 nie na kolarzowie |
Sambor jak tam kiedys wreszczie wpadnie do Ciebie ekipa AZS to sie sproboje :] |
|
|
raq |
Wysłany: Sob 17:49, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Sambor napisał: | Aha i jeszcze jedno, dla kazdego kto pobije pol godziny stawiam krate , sa tylko 2 warunki 1 jedzie sam 2 nie na kolarzowie |
warunki spełniam ale ja jak sie zmieszcze w 1 godzinie to bedzie w pyte wiec co wtedy dostane ? |
|
|
Sambor |
Wysłany: Sob 8:28, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Wczorajszy trening...miał z założenia być lekki ;P
Trasa:
Tworóg-Orły-Rudy- lasem do Rybnika-Elektrownia- jakis las- Rudy- Bargłówka - Tworóg.
Zacząłem spokojnie, ale że potem robi sie lekko z górki to do koscioła w Rudach dojechalem z niecale 20 min , a 10 km to jest ;P. POtem lasem do jakiejs wioski pod rybnikiem.Droga fajna tylko że ciągle pod górke, no ale nic, dałem rade. Z tej wioski do Rybnika asfalt z gorki, niby dobrze ale zauważyłem ze tylnia opona powoduje mocne rzucanie roweru na boki, przy 50 km/h w zakrecie robi sie bardzo bardzo ciekawie . W rybniku plan był taki żeby okrążyć zalew, wiec jade jakas sciezka dookola a tu nagle na drodze do domu staje elektrowiania . Wiec staram sie ja objechac, zrobilem juz z dobre 5 km a ona dalej jest. Nagle jakas droga idzie w strone domu, a napotkany tubylec mowi ze przejade, wiec jade. Bylo fajnie bo z gorki niestety chwile potem musialem wracac bo jak sie okazalo wjechalem w sam srodek miedzy kominami . Cos slabo strzerzona ta elektorwnia bo gdybym byl na rowerze pulapce to juz bym pradu w nocy nie mial . Wrociłem wyjechalem na rybnicka, ale jechanie glowna dorga to malo przjemne jest wiec odbijam w lewo i w las. A tam milion drog drozek i szlakow. Kurcze po chwili wydaje mi sie ze krece sie w kolko, ale nic przeceiz ja to lubie tylko ze nie w obcym lesie daleko od domu z pierdolnieta opona. Oki jade ...w oddali widze kolesia wiec go gonie, zjezdzam z gorki i .. BOL ...straszny...skurcz w palcach. Procedura przy tym skurczu jest prosta..pociagnac za palce. Tylko jak to zrobic w SPD na zjezdzie przy predkosci 40 km/h po piachu ??. Troche skomplikowane....jedna reka hamuje droga rozpinam but wypinajac sie z zatrzasku, droga noga trzymam rownowage..udalo sie . Bez wywrotki. Jade dalej caly czas zastanawiając sie gdzie wyjade. Przy szybkim wejsciu w zakret na blocie, dzieje mi sie to samo co Sojce, oba kola uciekaja, ale podciagam rower nogami i wychodze z tego calo...da sie . Jade dalej a ze turystow coraz wiecej, znaczy sie ze gdzies wyjade. Wyjechalem... Rudy:D no poprostu lepiej być nie moglo. teraz tylko asfaltem do bargowki i do domu lasem, przy okazji zlapala mnie kolka ??pierwszy raz na rowerze. A ze do domu zawsze z gorki to do konca walcze o predkosc ;P
Odczyt :
Dyst: 53km
Czas: 1:57
Sr: 27.14
max : 50
SZ : 5+ ( wliczajac jebana kolke to prawie 7) |
|
|
sojus |
Wysłany: Czw 0:17, 14 Wrz 2006 Temat postu: Nowa kandydatka do Rower Bandy? wycieczka krajoznawcza |
|
Gliwice - Łany Wielkie - Rachowice - Sierakowice - Tworóg Mały - Trachy - Smolnica - Gliwice
Dziś mieliśmy piękne warunki jeśli chodzi o pogodę . Wyjechaliśmy z Gliwic ze Skóra pełni energii- jak zawsze, tyle że dziś jechała z nami Ewa (tak tak proszę Państwa, kobieta w szeregach Rower Bandy ). I może bym się tak nie cieszył, gdyby nie to że pojechała bardzo ładnie jak na pierwszy trip z nami . Bez problemu pokonywaliśmy kolejne kilometry
i nie było żadngo marudzenia . No i tym oto sposobem:
trip 50 km
avs 15,40 km/h no nad tym musimy jeszcze popracować
max 55,4 km/h
SZ 2+ w sumie to musiałem wstać z łóżka, dlatego tak wysoko
Nie odczułem dziś zmęczenia- mnie to nie cieszy. Tym bardziej, że jesteśmy już na liście startowej do maratonu i widniejemy pod nr 16 . Tak więc trzeba jeszcze podciągnąc formę i trochę przycisnąć bo się opieprzam - bez bólu nie ma zabawy . Dzisiejszy dzień ciężko zaliczyć do treningu ale mimo wycieczkowego tempa znów się czegoś nauczyłem: uważać jak się wchodzi w zakręty a szczególnie na piasku . Mizerna prędkośc, śmieszny zakręt a ja musiałem zrobić bęc.
Po prostu łajza ze mnie . Przednie koło uciekło na piasku i gotowe. Kolano obite ale za to udało się wypiąć z SPD. Zawsze to nowe doświadczenie . Podsumowując: wycieczka po prostu ciesząca a słoneczko dopisało na tyle, że wzmocniło opaleniznę . Cała Rower Banda trzyma kciuki za Ewę i rozwijanie kolarkich zapędów- oby tak dalej - pozdrawiamy .
Aha - dziś od Kilera usłyszałem, że wraca do gry- bardzo mnie to cieszy, bo już czas najwyższy. Mam nadzieję, że już niedługo sprawdzimy się razem na jakiejś trasie . |
|
|
Sambor |
Wysłany: Śro 18:32, 13 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Aha i jeszcze jedno, dla kazdego kto pobije pol godziny stawiam krate , sa tylko 2 warunki 1 jedzie sam 2 nie na kolarzowie |
|
|
Sambor |
Wysłany: Śro 18:30, 13 Wrz 2006 Temat postu: Czy ja nie moge jeździć normalnie ?? |
|
Żeby sobie odbić to że nie mogłem dzisiaj jechaćz ekipą, a ekipa była przednia ;P, postanowiłem pojechać sobie sam, szybko.
Trasa taka jaką jeździłem w ubiegłym roku bijąc rekordy prędkości :
Tworóg ( dokłądnie most)- sierakowice- rachowice-sośnicowice-tworóg (dokładnie most)
Odczyt:
dyst:16.17
czas: 30 min ( dokładnie )
sr : 32.35
SZ nie podaje bo nie ma sensu
Było szybko naprawde ;P. A czemu tak wolno ?? kilka powodów...pęknięta opona wydawała dziwny dzwięk, w bidonie smierdząca ciecz z przed 3 dni, sporo górek na trasie.
Aha i dla wtajemniczonych...zaraz po przyjezdzie tetno 110 , dla nie wtajemniczonych znaczy to ze moglo być szybciej i sie opierdalalem
Ps. Ale i tak zazdroszcze chłopakom towarzystwa |
|
|
Sambor |
Wysłany: Pon 19:10, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
To kurcze dałem czadu dzisiaj:P
Trasa :
Tworóg- Rachowice-Bojszów-Rudziniec - ( teraz mam spory problem bo jechalem na przełaj przez pola lasy )- Zimna Wódka () - (teraz znowu lasy) - Góra Św Anny - Kędzierzyn - Bierawa - Kuźnia Raciborska - Orły - Tworóg
OD poczatku wiedziałem że chce zrobić dużą trasębo zabrałem dodatkową butelkędo kieszonki . Plan był żeby jechac tak żeby sie nie zmęczyć, wiec zacząłem spokojnie, nie oglądając sie na licznik, żeby na mięsniach nie było żadnych napięć. Jakie było moje zdziwinie jak gdzieśza Rudzińcem przejrzałem licznik. Średnia 30 km/h, az krzyknąłęm z radosci . POtem były pola lasy i troche blota ale też mnie to nie zmęczyło. W lesie przed samą Góra mialem niesamowity zjazd, pierwszy raz w życiu widzialem ze na scieżce rowerowej jest ostrzezenie przed stromym zjazdem . Oczywiscie zignoworalem i nawet nie położyłem reki na przednim hamulcu, potem sie juz nie dalo. Gdy pojawiły sie wyslajace kamienie nawet sie lekko przestraszyłem, ale PRZESKOCZYLEM JE, wykonałem zajebisty skok lecac naprawde daleko . Przed samym podjazdem spojrzalem na licznik średnia ok 27 km/h dobrze, po głupich 2 km mialem 25.6 . Ale nic byłem na szczysie, zjadlem snikersa i banana i w dół. Na liczniku 50 km zrobione a predkosc cały czas w granicach 34 km/h. Normalnie wypas. przejechałem przez KEdzierzyn i zamiast prosto do domu pojechałem w strone Kuźni, mialem wtedy 80 km i troche byłem zmeczony, nawet 26 km bylo ciężko utrzymać. Przez jakieświochy dojechałęm do kuźni potem na pogorzelisko i w strone domu. Uparłęm sie że srednia nie może spaść poniżej 26 km/ h a jak wjechałem na pogorzelisko miałem 26.07 wiec trzeba bylo sie troche nameczyć . Oczywiście zapomniałem że ostatnie 3 km do wsi sa mocno z górki i da sie nadrobić. SZ miał być niższy ale po przyjezdzie do domu, jak sobir lezałem w wannie złapaly mnie skurcze obu dwugłowych , pozatym jakbym mial przejechac jeszcze 10 km to chyba wolałbym pchac
Dyst :106.3
Czas : 4.05
Śred : 26.10
max : 55.0
SZ 8+
A do tego wszystkiego przynajmniej 3 mocne podjazdy które dały strasznie po dupie ;P |
|
|
sojus |
Wysłany: Nie 19:45, 10 Wrz 2006 Temat postu: Niedzielna trasa - wielki powrót Skóry |
|
Od pewenego czasu umawiałem się ze Skórą na mały trip i cieszę się, że dziś się udało .
Gliwice - Trachy - Tworóg Mały - Sierakowice - Łącza - Rudziniec - Pławniowice - Taciszów - Rzeczyce - Gliwice
Jak to u nas bywa ostatnimi czasy, miało być mało i delikatnie a wyszło troszkę więcej . Skóra zaprezentował dziś swój nowy nabytek (rower rzecz jasna) - szacun- świetny sprzęt . Z racji musu przetestowania najmłodzego dziecka w rodzinie ruszyliśmy z kopyta. Z Gliwic, przy pięknej pogodzie, szybko dojechaliśmy do Sambora. Ten niestety na ciężkim kacu po wczorajszej wiejskiej imprezie, średnio był w stanie z nami jechać . Tak więc opiliśmy go z kompotu i ruszyliśmy dalej . W Sierakowicach wjechaliśmy w las i skierowaliśmy się ( a przynajmniej tak nam się wydawało) w stronę Łączy . Heh faktycznie tam wyjechaliśmy i dalej asfaltówka na Rudziniec . Jechało się bardzo przyjemnie: słońce idealna temperatura ( ok 20 stopni ) i inni rowerzyści mijani po drodze.
w Rudzińcu trochę pobłądziliśmy szukając drogi wzdłuż Kanału Gliwickiego na Pławniowice. Niestety ostatecznie zrobiliśmy kółko i wyjechaliśmy na asfalt. Bywa- pojechaliśmy pospolitą trasą ale i tak szła ona w lesie. Objechaliśmy duże jezioro w Pławniowocach i nad małym zbiornikiem posililiśmy się mało smacznym hamburgerem . Po odpoczynku i wielu tematach rozmów ruszyliśmy dalej - robiło się późno . Ten dzień pełen był asfaltu - więć taką właśnie drogą śmignęliśmu na Taciszów, Rzeczyce a potem już do Gliwic, prosto do domu. No i troszkę znów przejechaliśmy:
trip 75 km
avs 22.16 km/h
max 48.8 km/h
ST 4+
Stanowczo mogę napisać, że to świetna trasa na niedzielny dzionek- bez większych wymagań, dla tych co robią trochę więcej niż 40 km dziennie. Dziś nie śpieszyliśmy się nigdzie- była piękna pogoda a Skóra musiał wrócić w nasze szeregi po przebytej chorobie . Widziałem, że był bardzo zadowolony ze sprawowania się nowego sprzętu- nie dziwię się . Mi za to środek suppotru zaczął trochę jęczeć i domagać się wymiany ( znów wydatki ). Jednak całą trasę przebyłem bez większego wysiłku- dobrze to znaczy że forma rośnie . |
|
|
sojus |
Wysłany: Pią 18:22, 08 Wrz 2006 Temat postu: Miła trasa na 2 godzinki |
|
Gliwice - Rachowice - Łącza - Bojszów - Rachowice - Gliwice
Trzeba było się w końcu ruszyć. Miałem już wczoraj ale nie wyszło. Dziś zanosiło się na deszcz - można jechać- pojechałem. No i tym sposobem pola do Łan Wielkich i tu mnie deszcz złapał , następnie las do Rachowic (cały czas tam mokro ). W Rachowicach odbiłem lasem na Łączę. Tam też sie troszku pogubiłem ale zjechałem na Bojszów. I tu mała niespodzianka, bo myślałem że wyjade w Rzeczycach, a tu spowrotem Rachowice . Co było robić - tą samą trasą do domu.
Po pierwszym odcinku słaba średnia ale były same pola i las i wszystko zabłocone . Odbiłem sobie w drodze na Łączę- mięśnie się pożądnie rozgrzały i można było jechać ( jednak zawsze muszę przeboleć te pierwsze 10km).
trip 42.88 km
avs 24. 04 km/h
stp 1:46 h
max 37,6 no cóż nie jechałem na osiągi
SZ 4
Ogólnie bardzo miła trasa. Bez ucisku na wyniki - trzeba było się rozbudzić i ożywić. Aha omijamy melanże - po poniedziałku jednak czułem, że mogło być dziś lepiej . |
|
|
Sambor |
Wysłany: Pią 17:17, 08 Wrz 2006 Temat postu: |
|
No to dziasiaj poszalalem
Trasa: Tworóg--Pszów--Tworóg
Dyst : 75 km ( z czego tylko ok 15 km w terenie reszta asfalt
AVG : 26.91
Max 60.2
SZ 5
No to była naprawde szybka przejazdzka. Tylko jeden odpoczynek, dużo sporych gorek ( z jednaj rozwinalem 60 km/h, niestety musialem potem pod nia podjezdzac bo wracalem ta sama trasa ). Moglem spokojnie dociagnać do rownych 27km/h ale stwierdzilem ze nie bede sie napinal i zjechalem na chate. Najwazniejsze jest to ze 100 zrobiłbym cez problewmu, utrzymujac srednia powyzej 26km/h |
|
|
Sambor |
Wysłany: Śro 12:54, 06 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Jakie tam chwalimy ;P. Wszystko jest niezbedne w toku treningu
Wczoraj trasa po lesie. Wybadałem scieżke dydaktychna pod rachowicami ale bida bo ma schody drewniane i trzeba wprowadzać czasami. POtem 5 podjazdow po 0.5 km, wszystko powyżej 25km/h. Ogólnie zrobiłem 30 ale srednia sie nie bede chwalił ( oczywiscie mimo postojow w lesie wyszlo pow 21 km/h) |
|
|